paź 27 2002

Notka 20


Komentarze: 11

(...) Wczesnym sobotnim wieczorem, kiedy wracałem ze spotkania, zaparowane szyby samochodu drapało gęste powietrze, wydobywające się z buczącej, zapchanej na wpół przegniłym październikowym liściem, wentylacji. Drażniący dźwięk mechanizmu przebijał się przez skorupę mojego zwierzęcego przewrażliwienia. Mżyło, więc puste, rozmiękające od kałuż ulice odbijały rzadkie refleksy mijających mnie samochodów. Właściwie wszystko było jasne, myśl, by z całych sił zacisnąć zwiotczałymi dłońmi zimną kierownicę, dodać gazu i jechać z zamkniętymi oczyma uporczywie przekupywała zwątpienie czy zblazowanie powodujące niedbałe przytrzymywanie kółka dwoma palcami lewej ręki. Jechałem bardzo powoli, przejeżdżany latami asfalt wstydliwie odkrywał niezauważone wcześniej wyboje; droga do domu wydłużała się równie kojąco co gorzko. Lokalna stacja radiowa zatruwała moją świadomość banalnymi piosenkami o fizycznym zaspokojeniu. Moja nieuleczalna głupota nawoływała do pogłębionej psychoanalizy, prowadzonego przez trzy godziny popołudnia, kawiarnianego bekotu.(...)

 

czastykl : :
2lr
31 października 2002, 08:40
Pytanie z założenia retoryczne, więc z przekory na nie odpowiemy:)- "nie są zdolne do niczego innego"
2leweręce
31 października 2002, 08:04
ostatnie słowo (oskarżonej)brzmi: Wysoki Sądzie, abstrahując od innych części ciała - rąk, nóg i języka, musimy sobie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: "czy te oczy mogłyby skłamać"?
czast
30 października 2002, 16:45
masz ostatnie słowo
2lr
30 października 2002, 13:33
czy reszta ciala brała udział w tym zaimprowizowanym monologu, czy tylko grzecznie się przysłuchiwala?
2lr
30 października 2002, 13:31
i w ten oto sposób wyjaśniliśmy tajemnicę "bełkotu"
30 października 2002, 13:03
nie mówił z pełnymi ustami
2lr
30 października 2002, 12:48
a dłoń, w której był trzymany, nie wchodziła mu w słowo?
czast
30 października 2002, 11:40
2rl...nie, papieros
2lr
30 października 2002, 09:36
a bełokotliwy monolog wygłaszał paw czy pawian?
czast
30 października 2002, 09:11
napisałem kawiarnia? przepraszam, oczywiście chodziło mi o pawiarnię
2leweręce
27 października 2002, 08:32
Czy to aby na pewno była kawiarnia? Bełkot zamiast aromatycznych oparów, spojrzeń w oczy, poprzez mgłę unoszącą się znad filiżanek i wymiany myśli na temat, wydawałoby się bezpowrotnie, utraconego czasu, który niespodziewanie odnależliście oboje tu i teraz?

Dodaj komentarz