sie 18 2006

Notka 38


Komentarze: 6

Coraz więcej pracy i obowiązków. Zawsze jest za wcześnie i za późno, żeby dorosnąć. Jelenie na rykowisku ziewają w znudzeniu: "Co ty mi tu w ogóle dajesz do podpisu? Co to jest? No to co, że zgodne z przepisami? Zdaje się, że nie fulfilujesz wartości korporacyjnych naszej firmy i będziemy cię musieli skrosczekować." Na dodatek, odkąd w mojej diecie ograniczyłem do dawek minimalnych alkohol, nikt nie chce ze mną szczerze porozmawiać na temat seksu analnego. Skoro nie tracę już czasu na upijanie się i trzeźwienia, na pijacko-filozoficzne interlokucja, mam więcej czasu na pracę: na tę żmudną i automatyczną, także na tę, która rozwija umijejętności interpersonalne i kreatywnego myślenia, a też i na tę, która sprawia radość. Z każdym oddechem mniej koloru, fantazji, polotu.

 

czastykl : :
czast
06 września 2006, 15:47
nie, raczej nie początek
ewa_czasu
04 września 2006, 21:43
Wpisałam czast i tu mnie przekierowało...może się mylę, ale to te ostatnie wpisy to początek obłędu Arku..sorki...plotę......całusy
czast
22 sierpnia 2006, 17:40
zielone.okulary -> no tak mi wychodzi. Drążąc temat- moja zieleń jest zbyt blada, bym kwitnął i zbyt intensywna, bym więdnął.

Mario_B.-> rozmowa o seksie przez internet, moim zdaniem, traci wiele z uroku. Na poważnie o sprawach płciowych rozmawiam tylko twarzą w twarz. Oczywiście milej rozmawia się z kobietami, choć i z panami wymiana zdań na ten temat może być pouczającą bądź rozrywkową.

her-soul ->masz absolutną rację. Jestem zbiorem banałów, więc wygłaszam wyłącznie truizmy. Nie wstydzę się tego. Przywołanie jeleni na rykowisku miało to symbolizować.
19 sierpnia 2006, 10:26
wiesz no nie chce udawac mądrej, ale chyba już taka kolej rzeczy, taka nasza mała proza życzia...
Mario_B.
19 sierpnia 2006, 06:34
Na temat tego mojego ulubionego typu seksu rozmawiać możemy zawsze...np na GG. Tylko zdaje się, że oczekujesz odpowiedzi od kobiety - bez obaw - ja tez tylko kobity....
zielone.okulary
18 sierpnia 2006, 22:32
drugie zdanie szpilką wbiło się w mój mózg...

Dodaj komentarz