lis 03 2002

Notka 22


Komentarze: 3

Banda fetyszystów. Modlących się do przedmiotów, przedmioty czczących. Pytam się: dlaczego nie można niszczyć symboli? Przecież są one tylko umownymi zastępnikami. Domalowała obrazowi Matki Bożej Częstochowskiej wąsy? No, i co z tego? Alegoria, a obraz Matki Bożej jest dla mnie alegorią Matki Bożej,  ma co najmniej dwie warstwy; z braku lepszych pomysłów nazwijmy je sobie: dosłowna i przenośna. Tylko idiota mógłby myśleć, że zmieniając dosłowną zmienia tym samym ideę przenośnej. Sztuka prowokuje, najlepiej gdy do myślenia a nie do pochopnych sądów. Lecz dla niektórych,  zwących się rzymskimi katolikami, obraz Madonny z Dzieciątkiem (w typie Hodegetrii, z XI- XII wieku, przemalowany prawdopodobnie w XIV wieku, wiszący p razy oko od 1382 roku w klasztorze ojców Paulinów na Jasnej Górze – jak podaje Encyklopedia wuperii) sam w sobie jest święty, koronowany i czczony. Przenajświętszy bohomaz.

A co z paleniem flagi?  Ogień oczyszcza, jest żywiołem, jest święty – Bóg się ukazał jako krzak płonący. Płomień jest alegorią Boga. Myślę że dałoby się wprowadzić rytualne palenie flag.

 

czastykl : :
2lr
06 listopada 2002, 08:13
"tego kompozytora ? "
czast
05 listopada 2002, 23:47
zaprzeczę, jako, że szacunek dla literki "w" nie przekłada się dla mojego uwielbienia muzyki Berlioza
2lr
05 listopada 2002, 15:16
Nie zaprzeczysz, że szacunek do idei przekłada się na szacunek dla jej wyobrażenia (nie mówię o zapatrzeniu w wyobrażenie, które przesłania ideę)

Dodaj komentarz