Notka 3
Komentarze: 0
Klasówki nadal czekały na sprawdzenie. Zjawka robiła miny w stronę monitora, powstrzymując się czekoladowym batonikiem przed wejściem na czat. "Dzisiaj nie wchodzę, nie ma szans. Dziś tylko serfowanie po kobiecych pismach internetowych." - umacniała się w postanowieniu.
Sobota dogorywała zwyczajnie. Radio grało popowo-rockowe kawałki. Ewa czasu pisała nieczytliwe, kilometrowe wiersze. Tym razem jednak uważała, by nie popełniać gramatycznych rymów. Zdjęcia fantasmagorycznych kochanków, pomazane przez syna czarnym markerem, przypominały jej o najlepszych chwilach życia.
Czastykl cierpliwie czekał na czacie w złudnej nadzieji na spotkanie. Kobiety, o których myślał, miały już dawno dosyć jego grymasów i póz. Wiedział jednak, że jeszcze go sobie przypomną. Był bowiem tak rozczarowujący jak tabliczka "NIE KARMIĆ ZWIERZĄT!" z zapamiętanego w dzieciństwie, aglomeracyjnego ZOO.
Dodaj komentarz