paź 10 2006

Notka 41


Komentarze: 5

Dni przetaczają się bez szmeru. Dużo pracuję i dużo się uczę. Trwa dziewiąty rok pracy zarobkowej, zaczął się kolejny, ósmy rok, zajęć na uczelni. W perspektywie wiele mrówczych rewolucji. Rano zmęczenie ustępuje miejsca wyzwaniom. Wieczorem satysfakcja ustępuje miejsca zmęczeniu. To wszystko nieprawda.

Dni przetaczające się bez szmeru nie znaczą dla mnie zbyt wiele, mają posmak fałszu. Wolę, jak mną coś targa, jak napięcie wykrzywia facjatę, powoduje dygot mięśni. Lubię, kiedy kobieta, ciało i umysł odmawiają posłuszeństwa; kiedy dzieje się coś, co można, choćby wspomnieniem, posiąść. Ot, takie konsumpcyjne podejście- ono również prawdziwym nie jest.

Żyję sobie z dnia na dzień, marudząc o nieprawdziwości i niekonkretności swojego życia,  narzekając, że wszystko jest fałszywe, nie potrafiąc uświadomić sobie prawdy, tym bardziej jej nazwać.

 

czastykl : :
Asmo
13 kwietnia 2018, 13:36
dobre, mrówcze rewolucje z udziałem pracownika naukowego ;)
czast
30 października 2006, 17:54
martynia -> pewnie satysfakcja jest prawdziwa, w tym sensie, że ma miejsce. Chciałem raczej spytać, czy to słuszne, że ją odczuwam.

G. -> Stąd właśnie spodziewane mrówcze rewolucje. Sęk w tym, że mam na stanie zbyt wiele opinii i poglądów na temat własnego życia; żadnej przekonującej- co powoduje dalsze poszukiwanie i irytację niespełnionego odkrywcy.

heartland-> tak, jeśli pomiędzy określeniem i określanym nie będzie dźwięczała nuta niespójności. Wiedza o sobie samym jest najlepszym kierunkowskazem.
Co z tego, że słowo stawało się ciałem? Ciało równie często stawało się słowem. W naszej kulturze to całkiem normalne.
heartland
10 października 2006, 20:33
A nazwanie coś zmieni? Słowo ciałem już się stawało
G.
10 października 2006, 16:05
Też tak kiedyś marudziłem. W końcu okazało się, że bałem się prawdy o moim życiu. I nadszedł czas na zmiany.
10 października 2006, 15:18
....satysfakcja jest chyba tym co prawdziwe ....?

Dodaj komentarz