Archiwum 12 listopada 2002


lis 12 2002 Notka 23,5
Komentarze: 3

W listopadzie: zmęczony, zniesmaczony wódką. Podchodzę do okna, nawet nie zwątpienie, piąte piętro, nawet nie ---. Precyzyjnie wyobrażam sobie koniec. Pomaga, nie zgadzam się na siebie, ale jeszcze łudzę. To czas odpowiedzi, pytania już padły. Nareszcie: powietrze lżejsze, kiedy w otwartym oknie głęboko oddycham, ból jest mniejszy. Na reszcie mi nie zależy. Pamiętam, że muszę być silny, najmocniejszych zabijają na końcu.

 

czastykl : :