Najnowsze wpisy, strona 5


paź 20 2002 Notka 16
Komentarze: 8

(...) Kelnerowi odpowiedzieliśmy, że jeszcze dwa piwa. Siedziałem zmęczony, chore oko ropiało.
- He he, powiedziała Wielkie Niespełnienie, czytałam bloga.
- Nie... matko sałatko... ech, męczy mnie to, sami ignoranci i dzieci poszukujące sensu życia.
Odpowiedziała: Sam taki byłeś, Areczku, pamiętasz swoje doły? Cha cha, a swoją drogą, spodobały mi się lewe, oceniam je na jakiś czwarty rok polonistyki.
- mógłby przynieść w końcu to piwo...
- papieroska?
- yhy
- ...
-...
-...
-...
Kryyk, krryk, puuch...
- no... wreszcie... wuuuuuuuuuuuuu... fuuuuuuuuuuuuuu...
- a, wracając, do tematu: to co mam napisać?
- bo ja wiem? To w końcu jakaś literatura... napisz, że konstrukcja Ci się powali, że nie można zagadki tak wcześnie rozwiązywać...a, właśnie: to ma być blog kryminalny?
- Kuhgch, kuyggch, wiesz..
-...
-...
-wuuuuuuuuuuu...
-wuuuuuuuuu... fuuuuuuuuuuu...
-fuuuuuuuuuuuu...
- Najlepiej napiszę (nie zapominając o przestawnym szyku), że etymologi jeszcze nie wymyśliłem.
Ubrany w liberię kelner przynióśł piwo produkcji polskiej, aczkolwiek smak miało formatu światowego. (...)

 

czastykl : :
paź 17 2002 Notka 15
Komentarze: 4

Jeśli się nie mylę, to miałem wtedy osiem, może dziewięć lat. To było tak dawno, mój Aniele, tak dawno. Miałaś długie blond włosy i byłaś najwyższą dziewczyną we wszystkich drugich klasach. Nosiłaś przemycane bułgarskie swetry, których barwy, będąc tak nieprzyjemnymi w dotyku, elektryzowały się fantastycznie.

 

Klasowe zdjęcie stało oparte u wezgłowia mojej amerykanki. Co wieczór, tuż przed snem, całowałem malutką podobiznę uśmiechającą się nieśmiertelnie, więc nieludzko, wśród wielu innych, plastykowych twarzy.

 

Kasiu, Aniele mojej pierwszej fantasmagorii, wtedy już musiałem przeczuwać, że u Sarmatów panował matriarchat. Byłaś taka miękka, silna, jasna i niewinna. Skąd miałem wiedzieć, teraz wiem, lecz wtedy?

 

czastykl : :
paź 15 2002 Notka 14
Komentarze: 5

A czym różni się trzymanie papierosa przez dziewczynki od trzymania przez chłopców? – zapytała mnie Piekielna, przez nieprzyjaciół nazywana żartobliwie kobietą-kotem. Czuję się zażenowany, jakbym, co najmniej, miał filariozę Bancrofta: Conne i Janis również nie umiały różnicy ustalić, a takowa jest i spora, i  istotna – nie powiem, że taka jak przy siusianiu, ale mógłbym. Zanim jednak przejdziemy do końcowych wyjaśnień, przypomnijmy sobie cztery podstawowe, oczywiście będące typami idealnymi, sposoby trzymania papierosa:

klasyczny a – pałeczka tlenowa między palcami wskazującym i długim, w ich górnej części zawarta klasyczny b – cygaretka umieszczona między paluchami: długim i wskazującym, z tym, że niemalże u ich podstawy; w przeciwieństwie do poprzedniej – w tej pozycji palce są ugięte gestapowski – papieroska umieszczamy między palcem serdecznym i długim, najczęściej u ich podstawy; dla dodania efektu odziewamy dłoń w czarną, połyskującą rękawiczkę partyzancki – cygaretka umieszczona między kciukiem i palcem wskazującym, podczas gdy reszta dłoni zasłania żar papierosa przed oczyma ostrzeliwującego nas napastnika .

Podczas gdy kobiety wykazują tendencje do palców prostowania i kierowania czubków ich ku niebu, mężczyźni zdają się dużo częściej palce zginać jednocześnie nadając im orientację poziomą. Dzieje się tak z prostych przyczyn: kobiety podczas palenia, bardzo erotycznego skądinąd, dążą do uwypuklenia nadgarstków, gdzie skóra jest gładka i miękka, mężczyźni natomiast zainteresowani są stanem swojego zarostu, dlatego szczękę sobie podtrzymują podczas zaciągania się dymkiem. Nie muszę chyba dodawać, że spotykanie w obrębie swojej płci tendencji typowych dla odmiennej uznajemy za patologię.

 

czastykl : :
paź 14 2002 Notka 13
Komentarze: 5

(…) Nieśmiało, jakby zdumienie i zmienność dnia mogły odebrać mu jego prawa, jakby prawa rządzące światem mogły odejść do historii, jakby historia, którą wciąż przytaczam, mogła kogoś zmienić lub zdumieć -  cierpliwie oglądany z brzegu dziki zachód słońca – wieczór szykował się do tryumfu. Było cicho, obraz jeziora zmieniał się z widzialnego w słyszalny, świadomość istnienia rosła, aż stała się czuciem chłodnego i wilgotnego policzka, także wzroku niebezpieczeństwa na potylicy i łopatkach. Owe mazurskie pieszczoty i pocałunki były jedynymi dostępnymi mi, z coraz mniej licznych a bardziej wyrafinowanych przyjemności.

 

Komary ufnie kończyły polowanie, widnokrąg zmniejszał się jak pewność siebie, linia horyzontu była już w otchłani, przenikał chłód. Na piękno-górskim molo zachodziło ostatnie słońce papierosa. Szybko zaciągnął się nim po raz ostatni, rozdeptał butem, ciskając dłonie w kieszenie polara i kryjąc głowę w ramiona skierował się do pobliskiego domku.

 

Z niecierpliwością oczekujmy chwili, gdy doń dotrze, gdy światło z okna, bądź uchylonych drzwi, oświetli jego twarz. Jego płci, chociażby po sposobie trzymania papierosa, można się domyślić. Liczmy, że kiedy zaśnie wkradniemy się do jego pokoju i przeglądniemy rzeczy, co nam pozwoli na lepsze poznanie i obiektywizację obrazu.(…)

 

czastykl : :
paź 14 2002 Notka 12
Komentarze: 11

Do niedawna na najwyższej półce szafy, w kwaterunkowym mieszkaniu babci, leżały Dzieła Zebrane Emila Zoli (Książka i Wiedza, Warszawa 1954). Cegła: 1108 stron formatu niewiele mniejszego niż A4, na każdej dwie kolumny petitki. Jestem bibliofilem, nie poradzę, lubię zapach i fakturę starych książek, pożółkłe kartki, twarde, obszyte materiałem, wiecznie strzępiące się okładki.

Zacząłem od W matni, jestem po dwóch rozdziałach. Tłumaczenie Romana Kołonieckiego, a wiadomo, że nawet najlepszą książę można podczas translacji schrzanić. Poruszam się po tekście ze swobodą, podczas lektury odczuwam przyjemność, nie mam czasu, by wstać i zrobić sobie kolejną kawę. Niestety zmęczone oczy nie przekazują już obrazu w pełnej wyrazistości, łzawią; mrużę je, próbując jeszcze przeciągnąć dzisiejszą jawę.

Czytanie notorycznie pozostaje łatwiejsze niż życie w prawdziwym świecie.

 

czastykl : :