Komentarze: 2
Już po pierwszym śniegu, który topiąc się na języku wydawał się słodki. A teraz już grudzień, wiem, że za moment was porwą: kalendarze firmowe i mikołajki, renifery i bony na zakupy, noszenie śniętych karpi w reklamówkach, przebieranie maku i lukier do mazurka, ubieranie choinki, wstręt i obrzydzenie. Wszystko się skończy kompotem z suszonki. Ale to jeszcze chwila, na razie można uzupełnić bloga, odgarnąć z samochodu śnieg, posprawdzać w słowniku słowa: epitalamium, poriomania. Pouczyć się angielskiego i zostawić w pracy film pornograficzny. Odpowiedzieć na imejle. Chcieć i nie umieć żyć z ludźmi.