Komentarze: 6
Coraz więcej pracy i obowiązków. Zawsze jest za wcześnie i za późno, żeby dorosnąć. Jelenie na rykowisku ziewają w znudzeniu: "Co ty mi tu w ogóle dajesz do podpisu? Co to jest? No to co, że zgodne z przepisami? Zdaje się, że nie fulfilujesz wartości korporacyjnych naszej firmy i będziemy cię musieli skrosczekować." Na dodatek, odkąd w mojej diecie ograniczyłem do dawek minimalnych alkohol, nikt nie chce ze mną szczerze porozmawiać na temat seksu analnego. Skoro nie tracę już czasu na upijanie się i trzeźwienia, na pijacko-filozoficzne interlokucja, mam więcej czasu na pracę: na tę żmudną i automatyczną, także na tę, która rozwija umijejętności interpersonalne i kreatywnego myślenia, a też i na tę, która sprawia radość. Z każdym oddechem mniej koloru, fantazji, polotu.